Wirtualna Szkoła - pomoc czy zbędny bajer?
Autorem artykułu jest RafS
W czasach "Social Network" nie można pominąć faktu istnienia drugiej rzeczywistości - tej wirtualnej - obok życia codziennego. Tak jest również w przypadku szkół. Aby zaistnieć w lokalnej rzeczywistości, szkoła musi mieć swoją stronę WWW. Czy ma to sens? Czy jest to bajer, który każdy musi mieć?
W dzisiejszych czasach, coraz częściej można spotkać się ze stwierdzeniem - „Jeśli nie masz konta na NK lub Facebooku, to nie żyjesz”. Czy to samo może tyczyć się szkoły? Czy jeśli nie szkoła nie funkcjonuje w rzeczywistości wirtualnej, to nie ma prawa bycia w prawdziwej rzeczywistości?
Chyba każdy się dziś zgodzi, że poważna firma, instytucja czy urząd, powinny posiadać swoją wizytówkę w Internecie. Nie można przejść obojętnie obok tego zjawiska.
Większość szkół ma swoją stronę WWW. Przypuszczenie opieram na fakcie, że mieszkając w małej miejscowości(niewiele ponad 10 tys. mieszkańców) każda ze szkół ma swoją stronę WWW, lepszą lub gorszą ale ma. Na takiej stronie znajdziemy na pewno informacje typu dane adresowe, dyrekcja i lista szkół(profili) jakie dana szkoła prowadzi – czyli taką standardową broszurką informacyjną. Nie jest to atrakcyjne i często odwiedzane, ale w czasie naboru uważam, że niezbędne.
Do takich broszurek warto dodać coś, co przykuje uwagę na dłuższą chwilę, a także coś, co sprawi, że uczniowie, rodzice, a także goście będą tu regularnie zaglądali.
Obserwowane przeze mnie szkoły(wszystkie) dodają „newsy” z wydarzeniami z życia szkoły – konkursy, apele, zawody etc.
Część z nich ma także całkiem sporą galerię zdjęć z tychże uroczystości, w mojej szkole uczniowie często wręcz błagają o szybsze wprowadzenie zdjęć do Internetu, bo chcą się zobaczyć, pochwalić babci, koleżance itd.
Kolejnym czymś, co przyciągnie do strony szkoły, to forum. Jest to chyba najbardziej kłopotliwe, ponieważ stale należy moderować i usuwać pewne wypowiedzi, ale bardzo ożywia wirtualne życie szkoły.
Nowatorskim podejściem do promocji szkoły jest pokazanie samego budynku w ciekawej formie, tak aby poprzez niecodzienną prezentację zainteresować użytkownika do dalszego poznawania naszej szkoły. Na przykład stworzenie modelu w 3D i umieszczenie go w Google Earth, albo przygotowanie fotografii klas i przedstawienie ich na planie szkoły. Kolejnym sposobem jest stworzenie interaktywnych panoram, na których znajdą się pomieszczenia ze szkoły, można je połączyć i stworzyć np. taka wirtualną szkołę.
Ze "standardowych" metod, to chyba wszystko, jednak sposobów na wyróżnienie(zaistnienie) witryny szkolnej w Internecie jest o wiele więcej. Co w ostatnich latach stało się najpopularniejsze? W Polsce Nasza Klasa, na świecie Facebook, który notabene w ubiegłym roku odwiedziło więcej osób niż Google.com. Takie serwisy określa się mianem witryn społecznościowych.
Social Network – tak można nazwać metodę zaistnienia szkoły w wirtualnej rzeczywistości. Kto z nas nie ma konta na Naszej Klasie, czy Facebooku. Ten drugi umożliwia stworzenie konta dla strony internetowej i publikowanie tam fragmentów newsów i innych treści, co może ułatwić rozpowszechnianie wiedzy o naszej szkole wśród użytkowników. Facebook daje również możliwość wyróżniania wybranych artykułów poprze guzik „Lubię to” a także automatyczne publikowanie najnowszych informacji z czytnika RSS poprzez aplikację Networked Blogs. Spotykam wiele witryn internetowych które korzystają z tego rozwiązania. Z witrynami społecznościowymi wiąże się także tzw. „Social Bookmarking” i odpowiednie rozwiązania mające na celu ułatwienie użytkownikom wstawienia wybranych treści do serwisów społecznościowych. Wystarczy spojrzeć na popularne portale, jak WP czy ARTELIS, przy każdym artykule znajdują się małe ikonki, po kliknięciu których treść zostaje dodana do stron społecznościowych(wykop, digg, kciuk, delicious, facebook, myspace etc.).
Z obserwowanych przeze mnie szkół ani jedna nie ma profilu na Facebooku – czy to znaczy, że są złe, słabe, albo grozi im zamknięcie? Wątpię. Owszem, każda szanująca się szkoła powinna przystosowywać się do zmieniających się czasów i wykorzystywać nowoczesną technikę do swojej promocji. Aczkolwiek czy profil na Facebooku lub Twitterze w przypadku szkoły, może spowodować spadek jej zaufania? Nie wydaje mi się, szkoły w moim mieście nie mają profilu i mają się dobrze. Po co zatem rozpoczynałem swoje rozważania od stwierdzenia - „Jeśli nie masz konta na NK lub Facebooku, to nie żyjesz”? Po to, aby uświadomić wam ogromny potencjał ukryty na portalach społecznościowych. Nowoczesna szkoła nie musi mieć założonego profilu, lecz jeśli założy, może wiele zyskać, zwłaszcza w oczach młodych ludzi. Poza tym to świetne miejsce do promocji, każdy kto kliknie na „Lubię to” przy profilu szkoły, automatycznie zgadza się na wyświetlanie na swojej tablicy informacji zamieszczanych przez szkołę, a więc informacje przekazywane będą nie tylko do tych którzy zapiszą się do nas, ale także wszystkich ich znajomych i odwiedzających ich profile. Uważam, że jeśli odpowiednio do tego podejść, można naprawdę wiele.
---Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz